niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 2

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju przez okno. Niechętnie wstałam z mojego jakże cudownego łóżeczka, z którego gdybym mogła nie wychodziła bym co najmniej przez tydzień jak nie dwa. 
Po chwili już szłam do łazienki. Gdy w końcu postanowiłam z niej wyjść, stwierdziłam, że czas się ubrać. Ruszyłam w stronę mojej wielkiej garderoby, którą mam w zwyczaju nazywać taką wielką szafą.  Po dłuższej chwili zastanawiania się co by tu na siebie włożyć, zdecydowałam się na ten zestaw; stylistki.pl/panterkowo-35968/. Gdy już byłam ubrana, zeszłam na dół zjeść śniadanie. Podczas jedzenia posiłku ciągle myślałam o jutrzejszym dniu. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dzwonka, który informował o tym iż ktoś chcę dostać się do mojego królestwa. Jednak nie zastanawiając się długo i poszłam otworzyć drzwi. W progu ujrzałam oczywiście moje trzy świruski, które wtargnęły do salonu. Zamknęłam za nimi drzwi i udałam się do pomieszczenia w którym się znajdowały. Gdy już znalazłam się w śród nich zaczęły wrzeszczeć czy jestem gotowa zrobić wielkie show jutro na scenie X-Factora.
- tak jestem gotowa przyjąć ciosy kijem bejsbolowym od jury programu i publiczności tylko od nich to pomidorem lub ziemniakiem, proszących w ten sposób bym przestała drzeć tą swoją cudną mordkę.
Odpowiedziałam bez większego entuzjazmu.
- a ta znowu swoje.
Powiedziała trochę pod irytowana Danielle
- spokojnie, nie martw si tak Danielle, Kath zaraz się wyluzuje bo zaplanowałam dla nas dzień pt. ''czas na głupawkę''.
Oznajmiła nam Emily z wielkim bananem na twarzy.
- o nie, ja nie wyrażam na to zgody!!!
Szybko odpowiedziała Soph.
- ale dlaczego nie?!
- wybacz Emily, ale mam dość wyciągania krewetek z majtek!!
- oj tam, oj tam to było przez przypadek, no bo skąd miałam wiedzieć że one tam ci wejdą.
- chyba mogłaś to przewidzieć wkładając je tam!
- wiesz przecież, że myślenie pod presją mi nie wychodzi!!
- a kiedy ci wychodzi?!!
- dobra już dość dziewczyny.
Ratowała całą sytuację Danielle. Na szczęście dziewczyny opamiętały się za nim doszło by do poważnej kłótni.
- w sumie mi też nie wydaje się by był to dobry pomysł, bo przecież Kath musi ćwiczyć przed jutrzejszym castingiem.
Stwierdziła po chwili Danielle . 
- wiem, dlatego też o tym pomyślałam, dlatego Kath teraz pójdzie doskonalić swój głos, a my udamy się do kuchni dopracować plan dzisiejszego dnia. <Emily>
- skoro tak to nie mam nic przeciwko. <Danielle>
-no to w takim razie nasza mała Kath idzie do tego swojego pokoju z instrumentami, a my planować mega zabawę!
-o nie tylko nie mała, wolę określenie młodsza lub niższa!
Wydarłam się tak głośno, że sąsiedzi pewnie słyszeli to co przed chwilą powiedziałam, ale sądzę, że przyzwyczaili się do tego, że mają nie normalną sąsiadkę, w końcu ostatnio zaczęłam jodłować bo mi się nudziło.
- ja bym tam nie powiedziała, że jesteś niższa, ale skoro tak wolisz...
Odpowiedziała opanowanym głosem Soph.
- no dobra to ty idź już ćwicz, a my chodźmy jeść!!
Powiedziała Emily z lekkim zniecierpliwieniem, a ja tym czasem patrzyłam na nią z miną WTF?
- y... to znaczy planować dzisiejszy dzień, tak właśnie.
Nie chcąc się sprzeczać z Emily udałam się posłusznie do ''mojego małego świata'' ciągle ćwicząc piosenkę na jutrzejsze przesłuchanie.

* tym czasem w kuchni.
- dziewczyny co powiecie na to żeby po grze w prawda czy wyzwanie i konkursu na plucie iść do centrum handlowego i robić ankietę z przechodniami na temat '' czy woli pani/pan prezerwatywy o smaku truskawkowym czy cytrynowym, a może o smaku orzeźwiającej mięty?''
- ja jestem za Emily nie wiem jak Danielle, ale dla mnie pomysł jest genialny.
-no wiem, tylko nie mówcie Kath bo wzięłam go od niej.
- okey, coś czuję, że dziś przejdziemy same siebie.
Stwierdziła Danielle z wielkim uśmiechem na twarzy.
- a i możemy jeszcze zrobić siarę w sklepie ze sprzętem sportowym, ale to już zadanie dla ciebie Emily i Kath tylko nie mówcie tym razem, że zgwałcicie psa sprzedawczyni bo ona się serio wystraszyła, w końcu jesteście nie obliczalne.
Zwróciła się z pytaniem do Emi Danielle.
- zgoda ale pod warunkiem, że ty i Soph narobicie obciachu w sklepie z rzeczami erotycznymi.
- no niech ci będzie.
Powiedziały jednocześnie dwie przyjaciółki.
- czyli co rozumiem, że plan dnia mamy już załatwiony.
- tak!!
- to teraz trzeba tylko zawołać Katherine i możemy uznać dzień głupawki za otwarty.
Zaczęła drzeć się Soph.
- dobra to która z nas woła Kath?
- ja mogę.
- to idź się pospiesz Danielle.
- Kath chodź już do nas, bo czas na zabawę!!
- już idę

Zeszłam w pośpiechu na dół. Widziałam, że dziewczyny już przygotowały się do gry w prawda czy wyzwanie. No nic jakoś będę musiała przeżyć pomysły tych wariatek, ale pociesza mnie to, że one będą musiały przetrwać jakoś moje genialne pomysły na wyzwania, które nie powiem były dość dziwne, ale w końcu raz się jest młodym i trzeba ten wspaniały okres czasu dobrze wykorzystać.
- to jak zaczynamy?
Spytałam siadając obok Emily.
- tak, ja chcę pierwsza.
Zaczęła drzeć się Soph.
- no to kręć tą butelką!!
Odpowiedziałyśmy wszystkie trzy jednocześnie. Po chwili Soph wzięła butelkę do ręki i zakręciła nią. Uff wypadło na Danielle.
- to jak prawda czy wyzwanie?
- prawda, wolę nie ryzykować.
Odpowiedziała Danielle lekko się uśmiechając.
-no to powiedz czy kiedykolwiek zdarzyło ci się zrobić z kimś trójkącik?
-że co??! Nie na szczęście nie!
Odparła trochę zdziwiona pytaniem Soph Danielle.
- to teraz kręcisz ty!
Emi powiedziała do Danielle. Dziś chyba los mi sprzyja bo na szczęście nie wypadło na mnie tylko na Emily.
-prawda czy wyzwanie?
-ty się jeszcze pytasz? No przecież, że wyzwanie. 
- skoro chcesz to niech będzie. pomyślmy: masz wybiegnąć na ulicę i zacząć krzyczeć, że kochasz sex shop i V 30.
Powiedziała z dziwnym uśmieszkiem Danielle, szczerze powiedziawszy to zaskoczyła mnie tym wyzwaniem, bo myślałam, że da jej coś gorszego.
- no to dziewczyny idziemy na dwór. 
Emily mówiąc to wstała i ruszyła w stronę drzwi, a my oczywiście poszłyśmy za nią. Emi stanęła na środku drogi i zaczęła drzeć się w niebo głosy, chyba tak, że połowa Londynu ją usłyszała jak nie więcej.
- no to co możemy wracać do środka bo teraz ja kręcę.
Weszłyśmy z powrotem do środka, po czym Emily wzięła butelkę do ręki i zakręciła nią. 
Butelka coraz bardziej przybliżała się w moją stronę, a ja tylko błagałam by się przesunęła, niestety nic to nie dało i wypadło na mnie i to się nazywa mieć pecha.
- to jak okrutna prawda czy wyzwanie?
Emily mówiąc to bacznie mnie obserwowała. Oczywiście wszyscy myślicie,że jak wezmę prawdę to będzie lepiej, otóż nie bo akurat prawdy Emily są gorsze od wyzwań uwierzcie mi na słowo.
- niech będzie wyzwanie.
- masz wyjść na ulicę i jak zobaczysz jakiegoś faceta to podejdziesz do niego i zerwiesz z nim w dramatyczny sposób.
Emily powiedziała uśmiechając się od ucha do ucha, a ja chciałam już zmienić decyzje, bo chyba prawda była by lepsza tym razem, ale niestety było już za późno.
- i w co ja się w pakowałam, no ale nic chodźmy już chce mieć to za sobą!
 Jak i powiedziałam tak też zrobiłyśmy. Niestety na mojej ulicy nie było żadnego przechodzącego mężczyzny wiec musiałyśmy iść do parku, bo tam na pewno jakiś się znajdzie. Po 10 minutach drogi byłyśmy na miejscu. Usiadłyśmy na pobliskiej ławce i szukałyśmy tego ''szczęściarza'' z którym zerwę. Po chwili szukania wzrokiem osobnika płci męskiej, Emily powiedziała, że tam stoi pięciu chłopaków i to do nich mam podejść. 
-zaraz, zaraz miałam zerwać z jednym nie z pięcioma!!
Powiedziałam gapiąc się na chłopaków wytypowanych przez moją przyjaciółkę.
- no to wybierz jednego, o widzisz jeden z nich oddala się od reszty, no idź.
Emily wypchnęła mnie z ławki i kazała iść w stronę nieznajomego. Coś czuję, że będę tego żałować, ale przecież nie mogę stchórzyć bo gdybym tak zrobiła to nie była bym ja.
Po chwili już stałam przed chłopakiem, nie powiem był nawet przystojny, fakt trochę dziwnie się ubierał, bo czerwone rurki i koszula w paski nie pasowała mi do przeciętnego nastolatka. W końcu stanęłam przed nieznajomym i zaczęłam mówić wymuszając łzy.
- kochanie wybacz mi, ale niestety musimy się rozstać, nie to nie twoja wina tylko moja, po prostu nie mogę zaakceptować tego, ze wolisz swoją kotkę niż mnie ale rozumiem ona jest taka słodka i pociągająca. Żegnaj.
Powiedziawszy to ledwo powstrzymywałam się od śmiechu widząc minę chłopaka i jego kolegów którzy o mało co nie udusili się od śmiechu. Ja oczywiście miałam jeszcze resztki godności i zwiałam z tam tond, a za mną dziewczyny. Całą drogę śmiałyśmy się z tego co przed chwilą się wydarzyło. Na dodatek Emily nagrała tą całą sytuację na swoją komórkę i stwierdziła, że mogła bym zostać zawodową aktorką. 
Później oczywiście Emi kazała nam robić kolejne rzeczy z tej jej głupiej listy. Po grze prawda czy wyzwanie Soph i Danielle musiały iść do sklepu z rzeczami erotycznymi i urządzić tam scenę pt ''jestem lesbijką i nie wstydzę się tego''. Gdy dotarłyśmy do sklepu, dziewczyny szykowały sobie scenariusz tej ich scenki, a ja z Emi ustawiałyśmy kamery w telefonach. Po 5 minutach Soph i Daniellle stwierdziły, że są już gotowe i możemy zaczynać. My włączyłyśmy kamerki a one rozpoczęły przedstawienie, które oglądało 2 mężczyzn i jedna 2 panie ekspedientki. Dialog miłosnej kłótni zaczęła Soph:
-kochanie co powiesz na kajdanki z różowym futerkiem?
- nawet ich nie dotyka tam mogą być zarazki.
- a ty znowu z tą manią czystości.
- to nie mania, tylko troska o ciebie i nasze zdrowie.
- no ale zobacz jakie one są seksi.
- tak i co jeszcze może sobie wibrator kupisz bo ja ci już nie wystarczam!!??
- właściwie to o tym myślałam, tylko nie wiem jaki rozmiar.
- o nie z nami koniec!
- ale kotku, dlaczego co ja takiego zrobiłam?
- ty się jeszcze pytasz? Zamieniłaś mnie na kawałek plastiku.
- ale to nie prawda ja chciałam żeby nasz sex był ostrzejszy.
- i tak z nami koniec.
Dziewczyny skończyły tą swoją wymianę zdań i wyszły ze sklepu, a my za nimi, mówię wam miny tych ludzi były bez cenne. Ale niestety teraz przyszła kolej na mnie i Emily w sklepie sportowym miałyśmy zrobić aferę pt. '' a ty zgwałciłaś mojego psa, który teraz będzie miał traumę do końca życia''. Po 15 minutach chodzenia i szukania, w końcu znalazłyśmy jakiś sklep ze sprzętem sportowym. Teraz to ja i Emi szykowałyśmy się do zrobienia sceny, a Danielle i Soph miały to nagrywać. Nasz dialog zaczęłam ja niestety.
- wciąż nie mogę w to uwierzyć...
- ale w co kotku?
- w to, że mnie zdradziłaś i rozdziewiczyłaś mojego psa!!!
- ale z  psem to się liczy?
- tak jak urodzisz szczenięta to się będzie liczyć!!
- czyli dalej jesteś na mnie zła o ten numerek?!
- nie tylko przyszłam do tego sklepu, żeby kupić jakiś kij na ciebie i przywalić ci bo jestem szczęśliwa z tego iż zdradziłaś mnie z moim własnym psem
To mówiąc wyszłam z tego przeklętego sklepu, w którym ludzie zaczęli się śmiać, z tego, że rozpaczałam nad tym iż moja dziewczyna zdradziła mnie z psem którego nie mam, ale kto zrozumie ludzi? Dziewczyny wyszły razem ze mną i oczywiście śmiały się jak pojebane no ale cóż ja mogę poradzić na to, że mamy takie głupie pomysły, a po ich zrealizowaniu nie możemy przestać się śmiać. Czasami dziwię się dlaczego nas jeszcze w psychiatryku nie zamknęli. 
Była już 20:30 więc stwierdziłyśmy, że trzeba wracać do domu, w końcu jutro mój wielki dzień jak to ciągle mi powtarza Soph, którą za każdym razem jak to słyszę mam ochotę walnąć kapustą lub kalafiorem.
W końcu dotarłam do mojego kochanego domku. przebrałam się w piżamę, położyłam na łóżku i zasnęłam.


__________________________________________________
I jest 2 rozdział, mam nadzieję, że wam się podoba w 3 lub 4 powinni pojawić się chłopcy, chociaż w tych rozdziałach też już się pojawili. Proszę o komentarze.





3 komentarze:

  1. Fajny blog. Zapraszam do mnie i proszę o komentarze: http://dreamsdocometrue1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz! Czekam na kolejne i przy okazji zapraszam do mnie:
    http://my-head-turns-to-face-the-floor-oned.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog! Będę odwiedzać ;) Polecam też moje!
    cozamaliny.blogspot.com
    musiconedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń