sobota, 28 kwietnia 2012

Rozdział 1

  W nocy budziły mnie koszmary, w każdym z nich byłam ja upokarzana przez jury X-Factora. Ostatecznie obudziłam się o 8 00, leniwie wstałam z łóżka i ruszyłma w stronę łazienki. Po porannych czynnościach, wyciągnęłam z szafy ten zestaw  ubrałam go na siebie, po czym zrobiłam delikatny makijaż. Gdy już byłam gotowa, zeszłam na dół do kuchni zjeść śniadanie. Nikogo nie było w domu. Kiedy otworzyłam lodówkę, by wziąć z niej mleko, za uwarzyłam, że na opakowaniu mleka została przyklejona karteczka z informacją od mamyNie zdziwiło mnie to w jakim miejscu zostawiła wiadomość, w końcu kiedyś napisała, że mam zrobić zakupy na papierze toaletowym.
Na karteczce było napisane:
   Dzień dobry skarbie, zapomniałam ci powiedzieć, że razem z ojcem wyjeżdżamy na dwu tygodniową konferencje do południowej Francji. W salonie na komodzie zostawiliśmy ci pieniądze. Do zobaczenia za dwa tygodnie. Kochamy cię.
                                                                                                                      Mama i Tata :*


Świetnie, jak zwykle moi kochani rodzice zapomnieli powiedzieć mi o tym, że wyjeżdżają gdzieś na dwa tygodnie. Chociaż jakby się dłużej zastanowić to nie takie złe , w końcu mam cały dom dla siebie.
Po zjedzeniu śniadania stwierdziłam, że muszę spotkać się z Danielle, Sophie i Emily, bo   przecież muszę się dowiedzieć coś o tym castingu. Najpierw zadzwoniłam do Soph i Danielle. powiedziały, ze będą u mnie za jakieś 30 minut.Później próbowałam dodzwonić się do Emily, ale ciągle włączała się poczta głosowa o treści:

'' Hej tu Emily, jeśli jesteś Justinem Biberem to wiedz, że nie mam ochoty na trójkącik, a i po piszczącej małpie zostaw wiadomość''

Po trzecim nie odebranym przez nią połączeniu, nagrałam jej się na tą jej jak to mówiła oryginalną pocztę głosową, którą już dawno mówiłam, żeby zmieniła, bo ludzie dzwoniący do niej pomyślą, że jest jakaś napalona, ale jak na złość z Biberem nie chce. No ale cóż jej nikt nie przemówi do rozsądku, bo przecież ona wie wszystko najlepiej.
Gdy minęło już pół godziny, usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam je otworzyć, tak jak myślałam były to Danielle i Sophie. Zaprosiłam je do środka, po czym wszystkie trzy udałyśmy się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wskazałam dziewczyną miejsca obok siebie, po czym zwróciłam się do nich.
- żeby nie było dalej jestem na was zła, ale mimo wszystko wybaczam wam ten nikczemny czyn. A teraz powiedzcie mi kiedy jest ten casting i jakieś podstawowe informacje o nim.
- To tak casting jest za trzy dni. Zaśpiewasz na nim piosenkę, którą ćwiczyłyśmy z tobą przez ostatni miesiąc. Przed lub po wejściu na scenę będziesz musiała nagrać tam filmik, w którym powiesz coś o sobie i tak dalej nie wiem dokładnie, ale na miejscu wszystkiego się dowiem. Oczywiście pójdziemy tam z tobą.
Powiedziała Danielle lekko się uśmiechając.
- cieszysz się?
Spytała po chwili Sophie.
- jak cholera!!
Odpowiedziałam z sarkazmem.
- oj, już tak nie marudź, zobaczysz jeszcze nam za to podziękujesz. 
Rzekła Danielle.
- tak, podziękuje za ośmieszenie mnie przed milionami ludzi.
- dziewczyno weź się w końcu ogarnij i uwierz w siebie, bo wiemy, że to dla ciebie nie jest takie trudne, przynajmniej dla tego hardcorowca, którego znamy
Zaczęła swój wykład Soph.
- wypraszam sobie,ja wcale hardcorowcem nie jestem .
Powiedziałam z oburzeniem.
- taa, jasne .
Odpowiedziały równocześnie moje dwie przyjaciółki.
- skoro tak uważacie to podajcie mich chociaż dwa przykłady mojego zachowania, które określało by mnie jako hardcora.
- no okey. Chociaż by to jak ci się nudzi dzwonisz do przypadkowej osoby i pytasz się, które stringi masz kupić, bo nie wiesz czy wziąć czarne czy różowe, a jak ludzie pytają się kto dzwoni to ty tylko mówisz biedronka i się rozłączasz.
Mówiła Danielle z wyjątkowo głupkowatą miną.
-Albo jak dostajesz tak zwanej głupawki w miejscu publicznym, nazywasz wszystko co widzisz i nagle udajesz przed jakąś mocherową babcią, że jesteś bi i chętnie się z nią umówisz, a potem drzesz się na jakiegoś faceta w sklepie, ze nie chcesz z nim i jego koleżanką trójkątu bo wolisz czworokąty.
-wymieniać dalej?
Sophie zadała pytanie patrząc na mnie jak na niedorozwiniętego ludzia.
- ja... i takie rzeczy to nie możliwe!!!
-musiałyście to sobie wymyślić, bo ja niczego takiego  nie pamiętam.
- Kath chcesz dowodów, że tego nie wymyśliłyśmy?
Spytały równocześnie.
-tak bo wiem, że ich nie macie, znaczy chyba nie macie prawda?
Odpowiedziałam z lekkim strachem w głosie.
- mamy filmik z tobą w roli głównej z tych sytuacji, które przed chwilą ci opowiedziałyśmy. Chcesz go zobaczyć?
-y... może lepiej nie.
- a tak w ogóle to wiecie może gdzie podziewa się Emily, bo gdy do niej dzwoniłam włączała się tylko poczta głosowa, które dalej nie zmieniła.
Powiedziałam szybko zmieniając temat.
-poszła na zakupy, żeby wybrać coś dla ciebie i dla nas na casting.<Sophie>
-to co zabieramy się do ostatnich prób przed tym wielkim dniem, co?
Spytała entuzjastycznie Danielle.
- chyba tak, w końcu nie mogę się tam, aż tak bardzo zbłaźnić
Stwierdziłam, po czym udałam się razem z przyjaciółkami do pokoju obok, który urządzono specjalnie dla mnie na 16 urodziny. W dość dużym pomieszczeniu znajdowały się instrumenty takie jak: fortepian, gitara elektryczna i klasyczna, bas oraz perkusja. Nie obyło się oczywiście bez mikrofonów wszelkiego rodzaju. Naprawdę bardzo lubiłam to miejsce, bo wiedziałam, że to tu jest mój mały prywatny świat. Po przekroczeniu progu drzwi, nie zastanawiając się długo usiadłam na krześle przed fortepianem, otworzyłam jego klapę i zobaczyłam pełno kartek z tekstami moich piosenek. Pospiesznie schowałam je, po czym wróciłam na miejsce. Wyciągnęłam odpowiednie nuty piosenki. Zaczęłam dotykać klawiszy fortepianu, słysząc jak po pomieszczeniu rozchodzi się dźwięk instrumentu, po chwili połączony z moim głosem. Gdy śpiewałam lub grałam czułam jak tracę kontakt z rzeczywistością i odpływam gdzieś w nieznane mi dotąd  miejsce. Po skończeniu utworu dziewczyny nagrodziły mnie brawami i bredziły coś  o tym, że na pewno przejdę i nie mam ze sobą równych, szkoda, że ja nie podzielałam ich zadania. Przez pozostałe dwie godziny przyjaciółki kazały mi ćwiczyć tą samą piosenkę co na początku, aż poczułam ból w gardle i powiedziałam, że na dziś to już koniec. Dziewczyny stwierdziły, że muszą już iść bo chcą spotkać się jeszcze ze swoimi chłopakami. Co dziwne znałyśmy tylko chłopaka Sophie Jonatana, bo Danielle był jakimś bardzo znanym piosenkarzem z któregoś młodzieżowego zespołu, a zresztą nie wnikam w to. Gdy Danielle i Sophie już poszły, ja po ciężkim dniu udałam się do łazienki i wzięłam tam długą gorącą kąpiel, po czym ubrałam swoją ukochaną piżamkę z pandą. Położyłam się wygodnie na łóżku, ciągle myśląc o tym co za dwa dni mnie czeka i ku mojemu zdziwieniu o chłopaku który wczoraj na mnie wpadł. Ciągle przed oczami miałam jego piękne loczki, niesamowicie zielone hipnotyzujące oczy i ten słodkie dołeczki. Boże dziewczyno weź się ogarnij, nie znasz tego gościa nawet nie wiesz jak ma na imię. Po długim rozmyślaniu w końcu zasnęłam, czekając na to co przyniesie kolejny dzień i czy jeszcze kiedyś spotkam tego ''nieznajomego'' chłopaka.


____________________________________________________
 Hej no to jest pierwszy rozdział, mam nadzieję, że wam się podoba . To mój twitter : https://twitter.com/#!/brown_curl więc jak by bły jakies pytania to pisać. Rozdział drugi powinien być jutro. Pozdrawiam Tajemnicza M.

1 komentarz: