Niepewnie
podeszłam bliżej miejsca, w którym znajdowały się moje przyjaciółki. Nagle
Danielle rzuciła się jednemu z chłopaków na szyję, co mnie trochę zdziwiło, bo
przecież ona już ma chłopaka. Gdy byłam już tak blisko, żeby zobaczyć twarze ‘’nieznajomych’’
chłopaków, zauważyłam że jeden z nich to chłopak z którym zerwałam w parku, a
drugi to chłopak, który wpadł na mnie, nie wiem czemu ale gdy rozpoznałam tego
drugiego moje serce jakby szybciej zabiło. Jakie to szczęście że nie wierzę w
miłość od pierwszego wejrzenia. Czasem zastanawiam się czy w ogóle wierzę w
istnienie czegoś takiego jak miłość. Z moich rozmyślań wyrwała mnie Emily która
rzuciła się na mnie jak bym była ostatnim naleśnikiem na Ziemi. Nie wiem czy
wspominałam, ale Emi najbardziej na świecie kocha naleśniki.
- Emily Anne
Brown złaź ze mnie!!!!
( krzyknęłam
na przyjaciółkę, która przewróciła mnie na ziemię razem ze sobą i nie chciała
ze mnie zejść)
- Kath tak
się cieszę.
(
odpowiedziała Emi w dalszym ciągu ze mnie nie schodząc)
- tak, tak
ja też, a teraz złaź ze mnie do jasnej cholery!!!
(
powiedziałam już lekko poirytowana)
- nie widzę
u ciebie tej radości i entuzjazmu skarbie, ale na szczęście ja cieszę się z nas obydwie! O mrówka!!!
( rzekła
moja przyjaciółka nie racząc ze mnie zejść.)
Zastanawiałam
się czy ona zawsze musi odwalać takie coś przy obcych osobach. A potem się
dziwie dlaczego ludzie uważają że jesteśmy nienormalne.
- ta mrówka
mnie pożre więc zejdź ze mnie!!!!
(
Powiedziałam, mając nadzieję że w końcu pozwoli mi wstać, jednak myliłam się i
tylko pogorszyłam sytuację)
- nie martw
się ja cię uratuję!!
(
Powiedziawszy to moja przyjaciółka zdjęła buta i zaczęła bić nim na oślep w
ziemię próbując tym zabić super mrówkę. Normalnie nie miała bym nic przeciwko,
ale niestety Emi w pewnym Momocie uderzyła butem moją biedną rękę, a ja
zaczęłam się na nią drzeć)
- czy ty
oszalałaś. To moja ręka przez ciebie mogę już nigdy nie być w pełni sprawna!!!
( Po moich
słowach Soph , Dan oraz piątka chłopaków, którzy już wcześniej śmiali się z
naszych po czy nań teraz pokładali się ze śmiechu)
- ale, ale
skarbie ja nie chciałam po za tym uratowałam ci życie bo ta mrówka była na
twojej ręce. Teraz możemy razem odjechać na moim rushowym jednorożcu!
(
odpowiedziała Emi wykorzystując mój tekst o jednorożcu. Ale nie powiem
powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem)
- Emily
tekst o jednorożcu jest mój! Zastrzegłam do niego swoje prawa autorskie, więc
teraz mogę cię pozwać za ich naruszanie! A teraz zejdź ze mnie w końcu!
- A tak po
za tym to Dan Sophie wiecie czego nasza szanowna Emily się naćpała?
( Zwróciłam
się z pytaniem do moich dwóch pozostałych przyjaciółek)
- Sophie ty
jej to powiesz czy ja mam to zrobić?
( Tym razem
Danielle zadała pytanie Soph)
- lepiej ty jej powiedz bo ja się boję że jak
wstanie to mnie udusi.
(
odpowiedziała Sophie)
- no dobra.
A więc Kath Soph pomyliły się opakowania z tabletkami i zamiast podać Emi
tabletki na uspokojenie ta dała jej na pobudzenie. No to tyle.
- Że co!!!??
Chcesz mi powiedzieć że podałyście naszej Emi z ADHD tabletki na pobudzenie?!
- to ona
podała
( szybko
odpowiedziała Dan wskazując na Sophie)
- Kath patrz
tam jest słoń!!
( nagle odezwała
się Emi wskazując na grubego faceta w szarym swetrze)
- ona to już
ma chyba halucynacje.
(stwierdził
chłopak w czerwonych rurkach)
- jak
doprowadziłyście ją do tego stanu, to ją teraz zdejmijcie ze mnie bo ona lekka
nie jest i mnie miażdży!!!
(Zwróciłam
się do Dan i Soph)
- no już ,
Liam, Zayn pomożecie?
(Spytała się
Danielle mulata i gościa w koszuli w kratkę)
- nie ma
sprawy
(odpowiedzieli
jednocześnie, po czym chwycili Emi jeden za ręce a drugi za nogi. Niestety
Emily strasznie się wyrywała krzycząc przy tym, że nie chce iść do więzienia,
ze już będzie grzeczna i odjedzie na swym rumaku. Wszyscy zaczęli się śmiać w
tym również ja. Na szczęście po chwili chłopakom udało się zdjąć moją
przyjaciółkę ze mnie)
- dzięki za
pomoc
( zwróciłam
się do Liama i Zyna czy jak on tam miał na imię nie pamiętam, ale przyznam
przystojny to on jest)
- a tak w
ogóle dziewczyny jesteście pewne, że to były tylko środki pobudzające?
(Skierowałam
pytanie do przyjaciółek)
- no wiesz
Emi i tak miała już zniszczoną psychikę a teraz jeszcze bardziej jej się
rzuciło na ten jej nie myślący mózg.
(stwierdziła
po chwili Sophie)
- no to
pięknie żyłyśmy z wariatką, a teraz będziemy żyć z psychopatką.
(
Odpowiedziałam po pewnym czasie)
- no to
zawieźcie ją do psychiatryka !
(powiedział
chłopak w blond włosach)
- ta jasne
zamkną ją a potem nas.
( powiedziałyśmy
jednocześnie)
- aż tak z
wami źle skarbie?
(Zwrócił się
Liam do Danielle)
- tak one
mnie demoralizują kochanie!
(Odpowiedziała
mu Dan wskazując przy tym na naszą trójkę)
- czy to
prawda?
(Liam spytał
się mnie Soph i Emi)
- yyyy…..
(Zaczęły
jąkać się moje przyjaciółki)
- nie odpowiadam na pytanie bez mojego adwokata,
a po za tym to Dan nas sprowadza na złą drogę, żeby nie było że nie
(powiedziałam
do chłopaka w koszuli w kratkę)
- interesujące…
ale może nas przedstawisz Danielle? Chociaż jedną z twoich przyjaciółek
kojarzę.
( Powiedział
nagle chłopak w czerwonych rurkach)
- ja również
jedną skądś znam
( Za
wtórował koledze chłopak w loczkach)
- tak a
którą?
( spytała
lekko podejrzliwie Dan)
- tą
przyjaciółkę która była tu na przesłuchaniu
( powiedział
znowu ten w czerwonych rurkach i bluzce w paski, wskazując przy tym na budynek
X-Factora przy którym wciąż staliśmy)
- a to niby
skąd?
(
Odpowiedziałam próbując rżnąć głupka, ale chyba nie dali się nabrać)
- a to nie
ty przypadkiem zerwałaś ze mną w parku?
( Spytał ten
w paski)
- y…. nie przypominam
sobie
(Odrzekłam
po chwili)
- jak to nie
pamiętasz przecież sama ci kazałam do niego podejść
( Nagle odezwała
się Emily, która najwidoczniej doszła już do ‘’normalnego’’ stanu)
- cicho… ona
nie wie co mówi
- jak to nie
wiem przecież sama wymyślałam ci to zadanie.
(
Odpowiedziała na moje pytanie Emi, jakby w ogóle nie słyszała tego że kazałam
jej siedzieć cicho)
- jakie
znowu zadanie? Gadasz głupoty więc lepiej radzę ci idź się napij meliski dobrze
ci zrobi.
(Zwróciłam
się do Emily)
- dobra nie
chcesz się przyznawać to nie, ja mam film, czekaj…. O jest.
( Emily
powiedziała po czym pokazała mi swój telefon na którym widniało to nieszczęsne
nagranie)
- a to ty
nie poznałam cię.
(
Powiedziałam po chwili patrząc na chłopaka, który nagle wybuchnął śmiechem a
razem z nim Dan, Emi, Soph i jego kumple)
- no co nigdy
nie odnawiam kontaktów z byłymi
(
Powiedziałam po czym wybuch jeszcze większy śmiech ze strony moich przyjaciółek
i chłopaków)
- no to
chłopaki zapowiada się ciekawa znajomość
(Zwrócił się
do swoich przyjaciół ten w paski)
-a tak w
ogóle to Louis jestem, a mam pytanie lubisz marchewki?
- ja jestem
Katherine, ale mów mi Kath. Nie, niestety nie lubię marchewek bo mam taką fobię
że boję się marchewkowego potwora i tego że kiedyś mnie zje albo przefarbuje na
pomarańczowo.
(
Powiedziałam po czym wszyscy wybuchli śmiechem, no może oprócz Louisa, który
stał z miną typu WTF?)
- no widzisz
Lou kolejna dziewczyna odtrąca twoją żonę.
( Zwrócił
się do kumpla ten w lokach)
- czemu one
zawsze mi to robią?
( Po tych
słowach nawet ja wybuchnę łam śmiechem)
- ja jestem
Harry, ale my się już spotkaliśmy, pamiętasz wpadłem na ciebie, a ty nazwałaś
mnie idiotą, potem powiedziałaś że dasz się gdzieś zaprosić, ale zanim zdążyłem
spytać cię o numer telefonu, ty zwiałaś.
- Kath. Tak
pamiętam, a i wcale nie zwiałam po prostu..musiałam iść do toalety.
(Powiedziałam
próbując ratować swoją twarz)
- ale
biegłaś w stronę parku.
- ale
skręciłam w innym kierunku.
- tyle że
tam nie ma żadnej drogi, aby można było skręcić.
- y… znaczy
się nie skręcić w drogę, że w drogę tylko w drużkę parku, bo ja preferuję
ekologię.
(
Odpowiedziałam na to trudne pytanie i oczywiście znów usłyszałaś śmiechy )
- od kiedy
to preferujesz ekologię?
( spytały
moje przyjaciółki)
- od zawsze!
- wracając
do naszej rozmowy to może teraz dasz się zaprosić na kolację?
( Przerwał
naszą wymianę zdań Harry)
- niech ci
będzie, ale gdzie i kiedy?
- co powiesz
na dziś o 19?
- okey
- to
jesteśmy umówieni, a i może w końcu dasz mi swój numer, no wiesz gdybyś chciała
coś zmienić …
- dobrze
znaj moją łaskawość
(
Powiedziałam po czym napisałam mu swój numer na kartce, którą po chwili mu
wręczyłam)
- ja jestem
Zayn, ale możesz mi mówić Mr. Sexy.
- Kath, okey
zapamiętam sobie
- a ja to
Niall
- Kath
- dziewczyna
to jest Liam mój chłopak
( przedstawiła
nam swojego wybranka Danielle)
- miło cie
poznać, ale ostrzegamy jeśli skrzywdzisz naszą Dan, albo sprawisz że
znormalnieje to udusimy gołymi rękami.
( Odparłyśmy
chórkiem)
- mówiłam ci
skarbie, że mam nie do końca normalne przyjaciółki?
- nie, ale
jak wytrzymuje z tymi wariatami to z twoimi przyjaciółkami też jakoś dam sobie
radę.
- jest tylko
jedno pytanie czy my z wami wytrzymamy gołąbeczki.
(
Powiedziałam patrząc na zakochaną parę)
- a teraz
pożegnaj się ze swoim chłopakiem bo musimy już jechać. Zapomniałaś że Emi ma
dziś wizytę u dentysty?
( Ponownie
zwróciłam się do przyjaciółki)
- okey
- o nie ja
tu zostaję!!
(
Stwierdziła nagle Emily)
- kochana
wiem że nie lubisz dentysty, ale musisz żeby ząbki były zdrowe.
( Próbowałam
jakoś wytłumaczyć to Emi)
- ja i tak
nigdzie nie jadę
- dobra
koniec tego Sophie idź po ta piłę mechaniczną!
- po co ci
piła?
(Spytali
jednocześnie chłopcy)
- bo ktoś
mnie tutaj rano nią straszył więc mszę się odegrać.
- dobra
pójdę do tego dentysty, ale będę marudziła w aucie, że mnie ząb boli.
(Stwierdziła
po chwili Emily)
- o nie to
gorsze niż włączenie radia Maryja!
(powiedziałam
ze zdegustowaną miną)
- to pa skarbie
widzimy się wszyscy jutro u Kath bo ma wolną chatę.
(
Powiedziała Dan)
- no ok. Ale
my się widzimy dzisiaj, będę po ciebie o ustalonej godzinie tylko wyślij mi
swój adres sms’em.
(Powiedział
Harry patrząc na mnie takim dziwnym ale jednocześnie przepięknym wzrokiem)
- no to pa.
(Powiedziałam
po czym wszystkie skierowałyśmy się do pojazdu i odjechałyśmy. Przez całą drogę
myślałam tylko o jednej osobie i w ogóle nie słuchałam tego co mówią do mnie
albo o mnie moje przyjaciółki. W tej chwili mój umysł opanował obraz tego
przecudownego chłopaka o zielonych oczach i słodkich loczkach)